Domowej roboty ciasto
Dzieciaki juz od kilku dni jęczały o coś słodkiego,  a Mirabelka aż się paliła do jakiejś roboty w kuchni. Co więcej,  akurat uśmiechał się do nas rabarbar.  Ra-bar-bar. Rabarbar. Rrrabarrrbarrr. Cudowna dźwięczność, a do tego ten nieziemski smak!  Schrupałam łodyżkę z cukrem na surowo;)
A ciasto? Pleśniak palce lizać . Mirabelka prawie wszystko zrobiła sama! Pomogłam jej przy obieraniu rabarbaru i tarkowaniu kulek schłodzonego ciasta- jej małe rączki miały z tym spore trudności . Ale pracowała z zapałem a ja na bieżąco dokumentowałam:)
Et voilà!
































Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Rozgość się u nas i spędź miło parę chwil :)