poniedziałek, 10 listopada 2014

Co słychać w... fabryce bombek?

Czy istnieje fabryka niezwykła, niemal magiczna, z której nie chce się wychodzić,  a praca daje mnóstwo radości?  Tak. Czy myślę o fabryce czekolady Williego Wonki? Nie, nie, nie. Przedstawiam miejsce, w którym byliśmy już wiele razy, a które, w przeciwieństwie do fabryki stworzonej piórem Roalda Dahla, istnieje naprawdę.  To miejsce nazywa się Silverado i mieści się przy ulicy Henryka Sienkiewicza 15 w Józefowie na Mazowszu.
Takich fabryk jest w Polsce kilka; mniejszych, większych. Silverado jest dużym przedsiębiorstwem. Mimo, że to taka potężna firma, jest w niej bardzo miło,  a kameralne pokoiki do pracy bardziej przypominają dom niż hale produkcyjne fabryki. Tylko zapach przywraca nas rzeczywistości i każe zdać sobie sprawę, że jesteśmy np. w malarni, a nie na kółku plastycznym;) 
Ponieważ,  jak wspomniałam,  byliśmy w tym miejscu nie raz i nadal tam chętnie wracamy przyciągani magnetycznym pięknem wzorcowni, postanowiłam podzielić się wrażeniami z tego cudownego miejsca. To będzie także kronika naszych doświadczeń,  którą za kilka lat także Kropeczek i Mirabelka będą mogli eksplorować:)
W zbliżeniu się do tego błyszczącego królestwa pomogła nam Pani Magda Słodyczka zapraszając nas do swojej firmy. Oto pytania jakie jej zadaliśmy, a w obmyślaniu których ogromny udział miała najstarsza dwójka- Zośka i Szczypior ( ja to właściwie sekretarka jestem ;)) :

Powyżej: część naszych zakupów:)

Matkopolkowo:- Pani Magdo, jak to wszystko się zaczęło? Skąd wziął się pomysł na taki biznes- na produkcję bombek a nie, na przykład, pasty do zębów?

Magda Słodyczka:- Namówił nas przyjaciel, którego dziadek miał kiedyś taką fabrykę. Na początku był w spółce, ale potem się wycofał. Wcześniej mieliśmy doświadczenia ze szkłem, z technologią, bo prowadziliśmy firmę produkującą szklane elementy do okularów. Jednak chińska konkurencja wyeliminowała nas z rynku. No i ja mam zdolności plastyczne, które wykorzystuję w pracy.

M.:- Skąd nazwa Silverado? Czy to nawiązanie do legendarnej krainy złota- Eldorado?
M.S.:- Nie, raczej do tego srebra w środku.

M.:- Ile lat pracuje Pani w fabryce?
M.S.- Pracuję tu dwadzieścia lat.

M.:-Jak to jest pracować w fabryce bombek?
M.S.: -Bardzo przyjemnie:) Szklane bombki są produktem pięknym i magicznym, ekscytującym. Taki produkt zawsze robi wrażenie. Mimo trudności na jakie niewątpliwie napotykamy, staramy się
widzieć przede wszystkim pozytywy tej pracy.


M.:- Czy lubi Pani swoją pracę?
M.S.:- Tak. Kocham!

M.:-Jak duża jest fabryka? Ile jest w niej pomieszczeń?
M.S.:- Ze czterdzieści. Cztery budynki. Budynki fabryki rozbudowywały się wraz z jej rozwojem, stopniowo.

M.: -Ile bombek produkuje się dziennie/ rocznie?
M.S.- Mamy dwadzieścia firm podwykonawczych. Około dwustu ludzi. Każdy z nich wykona, powiedzmy, pięćdziesiąt bombek dziennie. Ale to bardzo zmienne dane, bo to zależy od miesiąca- raz produkujemy mniej, raz więcej...

M.:-Jakie jakościowo według Pani są bombki z Silverado?
M.S.:- Najlepsze w Polsce:)

M.:- Kto wymyśla wzory bombek ?
M.S.- Tym ja się zajmuję.

M.:- A projekty kto wykonuje?
M.S.:- To też ja robię.

M.:- Kto wykonuje aluminiowe formy do bombek?
M.S.:- Firma z Częstochowy. Odlewnia żeliwna.

M.:- A jak się je tworzy?
M.S.:- Najpierw mam pomysł, następnie tworzę projekt. Potem do pracy na podstawie projektu przystępuje rzeźbiarz, a następnie robi się odlew.

M.: - Proszę zdradzić ile kosztuje wykonanie takiej formy?
M.S.:- Dla klienta to koszt około 1500 złotych za wykonanie formy

M.:-Czy można zamówić bombkę według własnego projektu? Jeśli tak to ile to kosztuje?
M.S:- Tak, jak najbardziej. To, jak już wspomniałam, koszt 1500 złotych dla klienta, ale minimalne zamówienie bombek to 72 sztuki.

M.:- 72? A dlaczego tak dziwnie, dlaczego np. nie sto?
M.S.:- To ze względu na pakowanie. Akurat tyle najmniej wchodzi do kartonu.

M.:- Skąd biorą Państwo te szklane rurki do wydmuchiwania bombek?
M.S.- Produkuje je Huta Katowice.

M.:-Skąd bierzecie pudełeczka na bombki?
M.S.:- Różne fabryki nam produkują w zależności od potrzeb- kartony, drewniane pudełka...

M.:-No a co z azotanem srebra? Skąd go Państwo biorą? I czy w azotanie srebra dużo jest srebra?
M.S.-Niestety, niedużo (śmiech). Ale staramy się je odzyskiwać. Po srebrzeniu azotan wylewa się z bombek i potem na dnie zbierają się maleńkie grudki srebra, które gromadzimy i przekazujemy do ponownego użycia firmie, która nam sprzedaje azotan srebra. To na bombce to jest prawdziwe srebro, ale jest go bardzo, bardzo mało.

M.:- Ile kosztuje posrebrzenie jednej bombki?
M.S.:- Nie mam pojęcia. Trzeba by spytać w biurze. 
(Dowiedzieliśmy się później, że w zależności od wielkości bombki jest to od 50 gr do 1 zł)

M.:- Czym zdobione są bombki?
M.S.:- Mamy specjalne lakiery z Niemiec . Są to lakiery na bazie spirytusu. Bombkę zamacza się w lakierze, by uzyskać jeden kolor, a potem maluje się wzory, okleja brokatem, kamieniami, muszelkami, piórkami, guzikami, wstążeczkami...

M.:-Pewnie nie kupują Państwo materiałów do zdobienia tam gdzie my- w papierniczym;)? To gdzie się zaopatrzyć w takie duże ilości?
M.S.:-Kupujemy w hurtowniach, u producentów. Najtaniej. Ale z zachowaniem wysokiej jakości. Część kupujemy za granicą, a część w Polsce.

M.:-Skąd się biorą te panie, które tu tak pięknie malują i zdobią? Czy one skończyły jakieś specjalne szkoły?
M.S.:- Nieee, ja je uczę. Byle miały zdolności manualne.

M.:- Ile czasu trzeba ćwiczyć, żeby tak ładnie dekorować bombki?
 M.S.:- Dwa lata. Co najmniej. Zaczynamy od najprostszych zdobień, i stopniowo, metodą małych kroczków doskonalimy technikę.

M.:- Czy panie malują na bombkach co im w duszy zagra czy muszą się ściśle trzymać wzoru?
M.S.:- Muszą się trzymać wzorów. Nie daj Boże co w duszy zagra;)

M.:-A czy Pani potrafiłaby samodzielnie wykonać bombkę od a do z? 
M.S.:-Wszystko poza wydmuchaniem. To bardzo trudne i tego nie potrafię dobrze zrobić.

M.:- A propos dmuchania, jak długi musi być ten odciąg, ta rurka, w którą się dmucha, żeby nie poparzyć sobie buzi?
M.S.:- Około 15 centymetrów

M.:-Jak się robi bombki z dziurką? Z wgłębieniem?
M.S.:- Gdy bombka jest jeszcze rozgrzana, dmuchacz specjalnym narzędziem dotyka i wpycha powierzchnię bombki do środka. To naprawdę szybko zastyga.

M.:- Jak się wykonuje czuby?
M.S:- Formuje się je ręcznie. Rozgrzewając i kształtując poszczególne elementy.

M.:- Ile czasu trwa cały proces produkcji bombki- od zaprojektowania  do pomalowania?
M.S.:- U  nas przyjmujemy zlecenia z terminem minimum czterotygodniowym.

M.- Co się dzieje z wodą po płukaniu i co się dzieje z odpadami, jak są utulizowane?
M.S.- Woda to zwykła podgrzana woda z płynem do naczyń. A azotan jest utylizowany przez firmę zewnętrzną.

M.:- Czy do projektowania bombek jest specjalna osoba?
M.S. - Ja plus projekty własne klientów.

M.:- Czy produkują Państwo bombki patriotyczne, z bohaterami narodowymi?
M.S.:- Tak, na zlecenie. Czasem jakiś z namiestników państwowych  gdzieś wyjeżdża to zamawiają np. pięknego orła. Staramy się wystrzegać twarzy, bo one wychodzą umowne, trudno odwzorować czyjąś konkretną twarz, bo szkło na to nie pozwala. Wyrzeźbić można wszytko, a szkło nakłada ograniczenia. Chcąc zrobić takiego Piłsudskiego można by mu zrobić krzywdę.

M.:- Jak Pani projektuje nowe wzory? Skąd Pani czerpie inspirację, czy zaskakuje Panią czasem nagła wena- chociażby w sklepie, na ulicy?
M.S.:-Różnie z tym projektowaniem. Czasem po prostu szkicuję na kartce, czasem wykorzystuję komputer, tablet, czasem opisuję. A pomysły zaskakują mnie codziennie. Na przykład  widzę babkę w spódnicy z super wzorem, więc potajemnie wyciągam telefon i dyskretnie ową spódnicę fotografuję.

M.:- Jakie bombki lubi Pani najbardziej?
M.S. - Hm, Royality chyba, z kamieniami, starymi haftami, ale dużo innych też lubię.

M.:-Czy fabryka pracuje przez cały rok?
M.S.:- Cały rok.

M.:-Ilu pracowników zatrudnia fabryka?
M.S.:- Około pięćdziesiąt osób. Plus firmy podwykonawcze. Z dwustu, może więcej. Zależy od sezonu.

M.:-W jakim miesiącu produkuje się najwięcej bombek? Kiedy jest największy ruch?
M.S.:- Ku zaskoczeniu wielu wcale nie zimą tylko w czerwcu i lipcu, kiedy musimy wszystko przygotować wcześnie na tyle by zdążyło w długiej podróży statkami dotrzeć przed świętami do naszych klientów za granicę.

M.:-A kto najchętniej kupuje Wasze bombki?
M.S.:- Amerykanie- 90 % produkcji. Resztę Europa, Polska.

M.:-Gdzie można kupić Państwa bombki?
M.S.:-W naszym sklepie, w butikach, galeriach, w całej Polsce. Bombkarnia ma całą kolekcję , którą zrobiliśmy im na wyłączność. Mam osobny pokój z projektami dla Bombkarni.

M.:-U nas bombki bywają dekoracją przez cały rok. Mamy np. takie przypinane zajączki, które... siedzą w kwiatkach doniczkowych. A u Pani w domu? Bombki są na co dzień czy od święta?
M.S. - Od święta.

M.:-Czy posiada Pani w domu bombki inne niż z Silverado?
M.P.:- Nie.

M.:-Czy obdarowuje Pani bliskich bombkowymi prezentami?
M.S.:- Tak.

M.:-Czy wykonuje Pani własnoręcznie ozdoby swiąteczne?
M.S.:- Nie. W domu od nich odpoczywam, ale... robię biżuterię.

M.:-Czy można w połączyć kilka bombek w jedną?
M.S.:-Tak. Skleja się klejem. Choćby czuby bywają klejone z kilku oddzielnych elementów

M.:- W Polsce jest kilka manufaktur bombek. Czy stanowicie dla siebie konkurencję?
M.S.:-Tak, jak najbardziej. Mamy tych samych klientów. Ja walczę jakością i wzornictwem.

M.:- Czy Wasze wzory powtarzają się wśród innych producentów bombek?
M.S.:- O Boże! Mam nadzieję,  że nie.  Ale oczywiście może się to zdarzyć.

M.:- Czy zdążają się kradzieże pomysłów? 
M.S.:- Taaak, pewnie, nagminnie. Czasem znajduję wręcz identyczną bombkę 1:1!

M.:- Najdziwniejsza bombka jaką wyprodukowano w Silverado to...
M.S.- Tatuaż z ciała klienta.  Rozebrał się a my go obfotografowaliśmy i na tej podstawie zrobiliśmy bombkę.

M.:- Czy da się zrobić nietłukącą się szklaną bombkę? 
M.S.- Nie da się. 
Zresztą...  może by się dało? Ale pewnie koszt odebrałby sens.

M.:-Jaką najmniejszą i jaką największą bombkę Państwo wyprodukowali?
M.S.:-Największa bombka była okrągła. Była na indywidualne zamówienie i miała ze czterdzieści centymetrów średnicy, a najmniejsza to kotek o wysokości około trzech centymetrów.

M.:-Czy można zrobić szklaną bombkę w domu?
M.S.:- Wydmuchać ? Nie wydaje mi się. Ale można udekorować.

M.:-Czy można zrobić bombkę z nadzieniem? Włożyć tam cukiereczki, liściki z cytatami...?
M.S.:- Robimy. Da się. [Taka bombka jest wygraną w jednym z naszych konkursów TU ]

M.:- Czy gdyby Pani mogła wrócić do momentu założenia fabryki bombek to po raz drugi wybrałaby Pani bombki?
M.S.:-Tak. Na 100 procent!

M.:- Co zrobić, żeby założyć taką fabrykę bombek?
M.S.:-Trzeba mieć kapitał założycielski. Poznać technologię. Trzeba mieć kogoś kto będzie wymyślał wzory. Trzeba mieć teren pod fabrykę. No i kupców. Bez nich nic się nie uda. Żeby zobrazować ogrom kosztów podam jeden przykład: targi we Frankfurcie, na których jesteśmy co roku. Taki jednorazowy wyjazd to koszt stu tysięcy złotych!

M.:-To jeszcze na koniec zapytamy o wycieczki, na które terminy są rozchwytywane jak świeże bułeczki. Dlaczego nie ma wycieczek przez cały rok?
M.S.:-My to robimy dla dzieci. Żeby zaspokoić ich naturalną ciekawość. Dziennie odwiedza nas około setka dzieci a zajmuje się nimi pięciu naszych pracowników. Zysk z wycieczek jest znikomy w porównaniu do zysków z produkcji. A to i tak parę miesięcy, bo od października aż do stycznia. I tak ograniczyliśmy  dostęp pośrednikom. Dawniej to właśnie firmy organizujące wycieczki dzwoniły i hurtem zgarniały gros terminów, ale gdy dowiedzieliśmy się jak pazernie zarabiają na dzieciach żądając czasem aż siedemdziesiąt złotych za bilet od razu ukróciliśmy proceder. [ Podczas gdy opłata na miejscu wynosi 25 złotych, a zwiedzanie trwa około dwóch godzin i dzieci częstowane są ciepłą herbatką i pączkami, a także dostają do domu pudełeczko z posrebrzoną bombką do samodzielnej dekoracji- Matkopolkowo] Teraz szkołom i osobom prywatnym dużo łatwiej zorganizować u nas wycieczkę.

M.:- Dziękujemy za miłą rozmowę i czas jaki nam Pani poświęciła.
M.S.:- Ja również dziękuję i pozdrawiam Czytelników.

         
             A teraz zapraszamy do obejrzenia filmów ukazujących jak się dmucha bombki i jak się je srebrzy. Pracownicy na filmach wyrazili zgodę na publikację filmów z ich udziałem. To najbardziej doświadczeni pracownicy w filmie. Pani srebrząca bombki pracuje w silverado już od 15 lat, zaś starszy pan zajmuje się dmuchaniem bombek już 25 lat!


 

Powyżej widzimy jak wydmuchuje się szklaną bombkę w formie. Szczypior i Zośka dostali po takiej bombce z długim, nieobciętym ogonkiem na pamiątkę. Jednak uległy one przed końcem wizyty pewnej metamorfozie;) co można dostrzec w ostatnim filmiku...
A na  poniższym filmiku Szczypior próbuje swych sił.  Nie jest lekko. Ja kiedyś też próbowałam.  To trudna sztuka. Najpierw baaardzo dużo wysiłku trzeba włożyć by szklany balonik zaczął rosnąć, a jak już zacznie to błyskawicznie się powiększa, aż trudno wyhamować;) I przy tym bardzo trudno uzyskać równomierną grubość ścianek:




Na koniec bombki uległy metamorfozie:



A teraz zapraszamy do galerii zdjęć z fabryki bombek Silverado:
  
Pow. Zdobienie bombek 
Pow. Dekorowanie za pomocą kleju automatycznie pompowanego do szprycy. Po skończonej pracy sprzęt trzeba dokładnie wymyć. 
Pow. Wzorniki
Pow. Ręczne ozdabianie
Pow. Nogą reguluje się dopływ kleju- trochę jak z maszyną do szycia;)
 
 
Pow. Oryginalna bombka zrobiona na indywidualne zamówienie klienta ze Szwajcarii

Pow. Kapsle

Pow. Srebrzalnia


Pow. Kocioł z podgrzaną wodą, która sprawia, że przezroczysty azotan srebra zostawia na wewnętrznej powierzchni cieniutka warstwę srebra.
  
Pow. Bombki Zośki i Szczypiora po metamorfozie
  
 
Pow. Formy
  
Pow. Tamponiarka, w której dekoruje się bombki za pomocą szablonów, takich jak poniżej:
  
 
Pow. Kratki, na których ustawia się bombki w tunelu

Pow. Podłoga przy tunelu- widać, że tu nikt się nie obija;)

Pow. Tunel. Jednorazowo przechodzi przez niego od 200 do 1500 bombek w jednej, ośmiogodzinnej zmianie. Kolorów jest przynajmniej 400, ale jednorazowo bombka może być umoczona tylko w jednym

Pow. Zobaczcie jaki fajny sposób na oznaczenie jaka barwa znajduje się w danym pudle- przyczepione małe bombeczki w danym kolorze

Pow. Tak wygląda tunel z boku. W otwór od lewej wjeżdżają bombki

Pow. A tu zaczyna się seria cudeniek znajdujących się w  pięknych pomieszczeniach zwanych wzorcownią
 
 
 
Pow. to chyba największa bombka jaką widzieliśmy we wzorcowni

Pow. Arcydzieła światowej architektury

Pow. Bombka "zdjęta" z roznegliżowanego klienta;)- a dokładniej zrobiona na podstawie fotografii jego tatuażu
 
Pow. Kolekcja tzw. Royality- ulubiona Pani Magdy

 
 
 
Pow. Bombki z nadzieniem- tu puch

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Pow.Zośka i Szczypior z Panią Magdą Słodyczką z Fabryki Bombek Silverado w Józefowie
Pozostaje mi tylko dołączyć się w życzeniach do dmuchaczy i zaprosić Was do konkursu, w którym wygraną są przepiękne bombki szklane z fabryki Silverado - TU


 Dodatkowe informacje:
1. Strona fabryki: Fabryka bombek Silverado



Cała relacja mogła powstać dzięki uprzejmości Pani Magdy Słodyczki i pracowników fabryki bombek Silverado. Dziękuję im wszystkim serdecznie:)