czwartek, 5 listopada 2015

Bliskopad. Dzień 5.

Nasza bajka


Dziś mieliśmy jesienną premierę.  Co roku gdy dni są już na tyle krótkie, że ściemnia się przed wieczorem, wyciągamy nasz zabytkowy aparat do bajek i wyświetlamy klisze.  Zawsze bardzo to lubiliśmy,  atmosfera była wyjątkowa,  dzięki ciemności i projekcji na ścianie trochę przypominało to kino. Często do tego wszystkiego robiliśmy kakao i racuchy .  W tym roku wyjątkowo nam się nie udało.  Fistaszek przyspawał się do cyca i nie chciał nawet na chwilę puścić.  Szczypior obsługiwał aparat, ale ciężko mu było trzymać go tak pewnie, by wyświetlany tekst nie drżał. A Kropek... Diabeł w niego wstąpił! Cały dzień dawał popalić,  a wieczorem obejrzał jedną bajkę, po czym zaczął nam niszczyć klisze i szarpać za podłączony do prądu kabel. Odpuściliśmy oglądanie przy "Kopciuszku". Spróbujemy innym razem...
A tymczasem przypomniał mi się warsztat o Afryce z poprzedniej edycji Dziecka na Warsztat. Chłopcy zrobili wtedy świecące projektory z kartonów po butach- to tak w nawiązaniu do recyklingu i z inspiracji afrykańskimi dziećmi,  które ze starych opon potrafią zrobić klapki. O, TUTAJ.