niedziela, 18 października 2015

Las blisko nas

"Las i jego niezwykli mieszkańcy "

Kilka miesięcy temu byłam z Mirabelką na targach książki. Pojechałyśmy tam na spotkanie z autorkami książki o ukochanej bohaterce Mirabelki- o  Basi. Jeszcze byłam w ciąży,  akurat przyjechała babcia , która została z resztą gagatków i w sumie tylko dzięki takiemu zorganizowaniu udało nam się wyrwać.  To u nas naprawdę święto - taki wypad i to w dodatku tyyylko z jednym dzieckiem??? Ano tak, dzięki babci udało się.  No, ale nie o tym chciałam,  jak zwykle za dużo klepię klawiszami;) Na wspomnianych targach kupiłyśmy pewną niepozorną, ale bardzo interesującą książeczkę.  Jej prostota wręcz poraża,  ale ile radości daje!  Nie, nie chodzi o Basię. Ową książką jest " Las i jego niezwykli mieszkańcy ".  




Wykorzystaliśmy ją do warsztatu w ramach Dziecka na Warsztat III ( o, TU).  Doskonale wpisała się w nasze ostatnie leśne spacery i zajęcia. Do lasu mamy blisko, nie chodzimy jednak codziennie, żeby się nie znudziło; w dodatku, ze względu na niemowlę, ciagniemy ze sobą wózek. Ten zaś przydaje nam się nie tylko do zapakowania różnych przydasiów,  ale i do przewiezienia różnych leśnych skarbów.  Ogranicza nas natomiast do chodzenia po ścieżkach. Mirabelka celuje ostatnio w robieniu bukietów z... grzybów,  przy czym im bardziej kolorowo tym lepiej, więc są to zdecydowanie niejadalne bukiety;) 






Na jednym ze spacerów przedarliśmy się przez zarośniętą polanę, by ku swemu zaskoczeniu wyjść na czyimś podwórku.  Spotkaliśmy tam miłego właściciela i jego kota. Był szał :) 
Potem, już w domu powkładałyśmy z Mirabelką najładniejsze liście do książek ( lepszej prasy nie mamy). 




Przy okazji spacerów rozmawiamy o gatunkach i do znudzenia powtarzamy nazwy drzew, oglądamy, macamy,  wąchamy,  obmierzamy - wszystko w zależności od tego ile mamy czasu i czy Fistaszek śpi w wózku.  Teraz jest taki fajny czas, że można jeszcze znaleźć i świeże liście i suche, cudownie szeleszczące :) Jędrne i nieuszkodzone liście zasuszamy,  a te złote i suche dają nam dużo radości tak:




Mirabelka czasem lubi też ponawlekać korale - w ubiegłym roku nosiła z kasztanów ( ma po dziś dzień). W tym roku na warsztat poszła jarzębina. Po kilku ukłuciach zapał ostygł i zamiast korali zostały krótsze sznurki dla gili. 





A czym zachwyciła nas ta prosta książeczka opisująca kilka podstawowych zwierząt leśnych? Właśnie tym, że te zwierzęta tak znane i oczywiste pozwala nam odkryć z zupełnie innej perspektywy.  Tradycyjnie hasłowo opisuje nam dane zwierze,  by za chwilę, na stronie obok dać możliwość kreatywnej zabawy. Zachęca do puszczenia wodzy wyobraźni i zażartowania z wiedzy encyklopedycznej.  Uzbrojeni w zestawy naklejek poszczególnych części ciała opisanych zwierząt tworzymy własne fantazje łącząc uszy lisa z pyskiem niedźwiedzia, oczami wilka i porożem łosia. Co nam wyszło? Jakiś dziwny lisoniedźwiedziowilkołoś;)? Możemy też stworzyć na nowo dom tych zwierząt. I sprawić, że jeż zamieszka na drzewie, a sowa w trawie. A co powiecie na siedzącego na gałęzi jelenia? Moim dzieciom bardzo spodobała się taka zabawa. 





 Nie wiem jak jest w księgarniach, ale na targach książeczkę promowano dodatkowymi naklejkami i pocztówkami.  Hm, może napiszemy do kogoś? Mirabelka tak lubi tradycyjną korespondencję! No i mamy promujące " Las..." pocztówki!

"Las i jego niezwykli mieszkańcy ",
książka z naklejkami
Justyna Styszyńska
Wydawnictwo Widnokrąg, 2015

Wpis jest pierwszym z trzeciej edycji Przygód z książką.
TUTAJ  można poczytać o propozycjach jakie pojawiły się na innych blogach biorących udział w projekcie.