poniedziałek, 2 listopada 2015

Bliskopad. Dzień 2.

Album rodzinny


My... nie mamy tradycyjnego albumu rodzinnego. A właściwie to jakieśtam ze dwa mamy, dzieci bardzo lubią oglądać tradycyjne zdjęcia, ale jakoś tak nam nie po drodze do fotografa i w efekcie mamy mnóóóstwo zdjęć, lecz w formie cyfrowej.  Na płytach, w komputerach, telefonach. Kiedyś jak będę miała dużo wolnego czasu ( buahaha)  to wszystko posegreguję, wywołań najlepsze i chronologicznie skataloguję;) Póki co cieszymy się tym co mamy. I... tworzymy wariacje na ten temat. Od kilku dni powstają portrety rodzinne (ale się wpisaliśmy w temat, co;)?).  Jak dotąd to tylko rodzice, zresztą niezbyt realistycznie przedstawieni, ale dobre i to;) Szkoda bu było, żeby taka sztuka przepadła w tonacji makulatury jaką produkujemy, więc zaczęliśmy produkcję ram:) Z całą pewnością chorowanie temu sprzyja. I sterta złożonych kartonów piętrząca się w piwnicy ;) Popatrzcie jak wyglądają prace nad naszym albumem- a właściwie to raczej galerią rodzinną: