wtorek, 4 sierpnia 2015

Mysz

Mysia dola

Już jakiś czas temu, na krótko przed niespodzianymi i dosyć wczesnymi narodzinami małego Pospieszalskiego, w pewien dżdżysty poranek Ojciec Polak wychodząc do pracy natknął się na mysie truchełko przy furtce.  Nienawykły do takich widoków, zafrasował się,  dźgnął lekko czubkiem parasola i stwierdziwszy, że oznak życia z pewnością brak w gryzoniu, w pośpiechu oddalił się dzwoniąc do Matki Polki,  by dowiedziała się o odkryciu jeszcze przed ciekawskimi dziećmi.  Matka wyszła,  obejrzała, podumała,  a potem zatarła ślady, fotograficznie zabezpieczając dowody. Rana była z jednej strony szyjki,  podejrzanym w sprawie została Kicia- która nie zna granic posiadłości i bezwstydnie łazi do kogo chce naigrywając się zza płotu naszego podwórka ze swojego współlokatora - owczarka, z którym raz się czubi, raz się lubi. 
A sama myszka? Hm, Matka Polka specjalnie się nad tym nie głowiła; działała w pośpiechu,  bo w kuchni Kropek już oddawał się przyjemności zgłębiania tajemnic lodówki i w każdej chwili mógł przyjść. Dość powiedzieć, że popełnione zostały haniebne zaniedbania,  materiał dowodowy jest tak ubogi, że trudno określić tożsamość martwego gryzonia. Być może to mysz polna? 
Przeanalizujmy jednak dostępne fakty, w czym pomoże wiedza źródłowa. Matka Polka to wielki laik w temacie myszy. Ojciec Polak jeszcze większy.  Ot, mysz, jakich wiele. Bohaterka filmów ( uwielbiana przez rodzinę komedia pt. "Mysz"), książek ( a choćby " Mysi Domek"), wierszy, poematów, legend,  popkultury itp. itd. ( Krasickiego "Myszy", "Myszeida ", legenda o Królu Popiele,  czy choćby Myszka Mickey, albo gra " Magia i Myszy"oraz wiele, wiele innych ).  Zwykła, mała,  nierzucająca się w oczy, anonimowa. A tu odkrycie! To prawdopodobnie nie jest mysz domowa! Albo i jest! Oko laika zauważa rudawe futerko i na tej podstawie coś każe szperać głębiej ( o! Jest podejrzany! Właśnie jękliwie miauczy niecnota pod oknem; szlaja się znowu nicpoń po nocy...).  Po zebraniu informacji o myszach tak rysują się fakty: gatunków jest na tyle dużo, by wprawić laika w konsternację. Bo niby różnią się długością czy białością łapek, albo wcięciami na ząbkach, ale jak do jasnej Anielki to ustalić na podstawie czegoś takiego???



Dość powiedzieć, że w Polsce dobrze się ma kilka gatunków myszy, choćby domowa, polna, leśna czy badylarka, które różnią się głównie trybem życia, bo z wyglądu są do siebie raczej podobne, a różnice polegające na innej wielkości łapek czy uszu są dla takiego amatora jak Matka Polka bez znaczenia; jeśli nie ma człek przed sobą po myszy z każdego gatunku dla porównania, a nie przyjrzał się dobrze truchełku i polega na jednym nędznym zdjęciu, no to czego tu oczekiwać? Dzieci też specami nie są,  ot, że to mysz jest to rozpoznały... Ale jaka? Sprawa czeka w Archiwum Spraw Niezbadanych- może znajdzie się ktoś kto ustali gatunek i podzieli się swą wiedzą w komentarzach? 
Pozdrawiamy serdecznie,
Matkopolkowo:)