poniedziałek, 11 stycznia 2016

Słoik Szczęścia/ Happiness Jar

Słoik szczęścia zwany Happiness Jar

Na fejsiku jest akcja. Nie lubię akcji... Na ogół są głupie, odciągają ludzi od rzeczy istotnych,  albo ludziom pustym zapełniają  czas, sprawiając, że ich życie nabiera pozornej treści.  Akcja Słoik Szczęścia też nie jest dla każdego. Ba! Na pierwszy rzut oka zdaje się kolejnym bzdurnym czadoprzestrzeniomyślozapychaczem. Ba! Dla wielu ludzi pewnie w istocie nim jest. Jednak ja uważam,  że w moim życiu jest baaardzo potrzebna i wyczekiwana. Myślałam o czymś takim od dawna, ale w natłoku myśli i spraw, wypierana po wielekroć przez niecierpiące zwłoki " tu i teraz" myśl ta ginęła gdzieś w czeluściach wszechświata. Aż do wczoraj, kiedy to nie czekając na " bardziej odpowiedni moment" po prostu wzięłam słoik i wrzuciłam tam mini kopertki. W środku zapisałam to co mnie cieszy,  nawet drobne rzeczy, a na zewnątrz datę. Bo widzicie ja mam okropną,  naprawdę okropną tendencję do narzekania. Powiedziałabym nawet, że do zrzędzenia. Dzięki Bogu w środku we mnie jest taka bardzo silna, nie dająca się stłumić Iskierka, która sprawia, że widzę aż pół szklanki pełnej.  No, w najgorszym przypadku po prostu pół szklanki,  ale nigdy, przenigdy nie dopuszczam myśli, że mam " tylko". I każdemu tego życzę, bo choćby nie wiem jak trudno nam się żyło,  to dzielniej to życie przeżyjemy dziękując za to co mamy niż uzyskując na to czego nie mamy.
A co radości ja tam wrzucam? A choćby,  że mieliśmy miłych gości i przyjemnie spędziliśmy czas. Albo, że udało mi się poczytać ( rozumiecie,  prawda;)?), albo... Nie zdradzę tych osobistych radości,  ale nawet najmniejsza mnie cieszy i staram się ją cenić :) Może też spróbujecie? Pomyślcie tylko jak miło będzie pod koniec roku wspomnieć minimum 366 dobrych rzeczy jakie Was spotkały!