wtorek, 10 listopada 2015

Bliskopad. Dzień 10

Niech nam się upiecze! 

A, upiecze! Upiecze! Ale za parę długich tygodni;) Teraz czas na przygotowanie ciasta. Każdego roku przygotowujemy "najpyszniejszynaświeciezniczymnieporównywalny" piernik staropolski. Robimy go na półtora miesiąca przed świętami i do czasu zrobienia pierniczków ( a robimy głównie serduszka z nadzieniem malinowym) ciasto leżakuje w lodówce. W ubiegłym roku musiałam dłuuugo leżeć. W efekcie pierniczki upiekliśmy po trzymiesięcznym leżakowaniu ( żeby nie było - ja leżakowałam zdecydowanie krócej od ciasta;)).  Wyszły przepyszne.
Zdjęć niestety nie mogę wrzucić, ale pokażę jedno sprzed kilkunastu dni, gdy dzieciaki postanowiły upiec coś słodkiego. Tak same z siebie.  A właściwie to pomysł rzuciła Zośka. Potem też dowodziła akcją.