piątek, 26 czerwca 2015

Dwudziesty szósty dzień z #30DaysWild Piątek

Wakacje

I już.  Oficjalnie wszyscy już mają wakacje. Pogoda też dopisała.  Ja z Kropeczkiem nadal w domu, na antybiotyku, ale dzieciaki szalały na festynie w pobliskim przedszkolu.  Co roku na zakończenie roku odbywa się wielką zabawa z przeróżnymi atrakcjami, z których ja najbardziej lubię domowe ciasto piaskowe z przedszkolnego wypieku;) A dzieciaki mogą malować buzie,  skakać na trampoline, dmuchanych zjeżdżalniach, czy lepić garnki z gliny. Wszystko za darmo, więc przybywają wszyscy z okolicy. Dzieciaki wyszalały się,  a po festynie zastały w domu super niespodziankę - z Warmii przyjechali dziadkowie.  Wieczorem pojechali jeszcze na wieś do naszego domku. Wrócili naprawdę umęczeni. Mirabelka aż rozmazał się namalowany na policzku bałwana ( ostatnio im cieplej tym częściej rysuje bałwany;) Jeszcze lato na dobre się nie rozkręciło a ona już tęskni za zimą:)???)