<3 malinowe :)
Hildzia odradzała, ale ja mam wieeelką słabość do pomidorów malinowych. I nie chcę żadnych innych. Mam spory zapas nasion i gdy pewnego dnia nastrój w domu stał się bardzo bojowy, a Kropek i Brunisław znaleźli nasiona rzodkiewki i koperku, nasypałam im ziemi do pudełek i posiali sobie sami ustalając co który bierze. Zaś wieczorkiem, tak dla odreagowania stresu, dałam Zośce całe dwie miniszklarenki, w których wysiany został właśnie maliniak, mix papryki i kilka nasion czarnych pomidorów. Trochę wcześnie, ale cóż... Uważam, że ogrodnictwo to najlepszy terapeuta na świecie :) Czy mamy doła, czy kipimy wściekłością- ziemia i rośliny zawsze przyniosą ulgę. A gdy coś, co sami robimy zaczyna przynosić widoczny efekt to już w ogóle mega satysfakcja :) Po tygodniu podlewania kiełki pomidorów dosłownie rosną w oczach. Papryka potrzebuje trochę więcej czasu, ale też już jest tuż tuż.
Wcześnie zaczęliście w tym roku :)
OdpowiedzUsuńTo w ramach stresoterapii;) Ps. A dziś podadzilismy cebulę ;)
UsuńTo w ramach stresoterapii;) Ps. A dziś podadzilismy cebulę ;)
Usuń