Duch hazardzisty we mnie siedzi, mówię Wam!
Ilona z Kreatywnym Okiem wciągnęła mnie do zabawy- wymiany książkowej. Można niby powiedzieć co nas interesuje, ale to nie koncert życzeń, więc tak naprawdę nie wiadomo co za niespodziankę przyniesie nam listonosz. Jeśli o nas chodzi, to co by nie przyniósł będzie dobrze. Nawet jak przyniesie coś co już mamy to też żaden powód do zmartwienia; wtedy wykorzystamy książkę jako prezent na czyjeś urodziny itp.
Dzisiaj wyszliśmy pierwszy raz po chorowaniu. Zaszliśmy też na pocztę i wysłaliśmy naszą wymiankową niespodziankę i kartkę z pozdrawasami. Mam nadzieję, że sprawią radość w Mielcu. Ciekawe z czym do nas listonosz zamyka;)? ;) Słońce świeciło, choć było momentami dosyć wietrznie. Ale... ach jak cudownie było pospacerować! I znów chce się żyć :)
Fot. Stara olbrzymia lipa. Pojawiły się już na niej pierwsze małe pączki. A także to.