Wakacje
I już. Oficjalnie wszyscy już mają wakacje. Pogoda też dopisała. Ja z Kropeczkiem nadal w domu, na antybiotyku, ale dzieciaki szalały na festynie w pobliskim przedszkolu. Co roku na zakończenie roku odbywa się wielką zabawa z przeróżnymi atrakcjami, z których ja najbardziej lubię domowe ciasto piaskowe z przedszkolnego wypieku;) A dzieciaki mogą malować buzie, skakać na trampoline, dmuchanych zjeżdżalniach, czy lepić garnki z gliny. Wszystko za darmo, więc przybywają wszyscy z okolicy. Dzieciaki wyszalały się, a po festynie zastały w domu super niespodziankę - z Warmii przyjechali dziadkowie. Wieczorem pojechali jeszcze na wieś do naszego domku. Wrócili naprawdę umęczeni. Mirabelka aż rozmazał się namalowany na policzku bałwana ( ostatnio im cieplej tym częściej rysuje bałwany;) Jeszcze lato na dobre się nie rozkręciło a ona już tęskni za zimą:)???)