Poniedziałkowe ochłodzenie
To ciekawe jak subiektywnie odbieramy temperaturę. Gdy zima ustępuje wiośnie a na słupku termometru temperatura dobiega dwudziestu stopni to rozbieramy się w wariackim tempie, a w sklepach pojawiające się pierwsze lody. A gdy po ostatnich udała temperatura spadła o dziesięć stopni - do " zaledwie " dwudziestu i spadło kilka kropelek deszczu, to już ludzie powyciągali swetry i wiatrówki;) My trochę też ulegliśmy temu nastrojowi gdy od rana niebo zasłaniały chmury a ciśnienie wywoływało ziewanie. Pobawiliśmy się bardzo lubianymi przez nasze młodsze dzieci " ptasiej kartami" - jak je nazywamy. Kropeczek rozpoznawał ptaki na rozłożonych kartach ( od razu bez wahania sięgnął po kawkę z uśmiechem wołając " kahka!". Dodam, że kawka to było jego pierwsze słowo :) I początkowo synonim słowa " ptak";)). Gdy sobie swobodnie układał rządki kart i trafiały mu się sowy, mówił: " i duś fofa!", czyli " i znów sowa";)
Ciekawe jak długo utrzyma się to jego zainteresowanie ptakami?