Święto
Dziś święto. Nie tylko, że niedziela, ale mieliśmy też domowe, rodzinne święto. Nadal pakujemy się. Kolejna sterta kartonów rośnie w oczekiwaniu na wywiezionie, ale trochę, powiedziałabym, po partyzancku poświętowaliśmy;) Było ciasto, lody, dziadkowie. Zośka z Tatą poszli do kina na Park Jurajski 4 ( Szczypior nie chciał, reszta za mała).
A w trakcie gdy ja pakowałam książki do pudeł, dzieciaki zrobiły piknik z mnóstwem pluszowych smakołyków z Ikea, słuchając sobie "Kusego Janka", którego dostaliśmy od Kai Prusinowskiej;) Rozsiedli się w pokoju obok i tylko słychać było perlisty śmiech Kropeczka gdy Szczypior zachłannie pochłaniał piknikowe przysmaki, a Mirabelka cuciła omdlałego z przejedzenia starszego brata;)
Punktem kulminacyjnym dzisiejszego dnia był wypad na... plenerowy występ zespołu Wilki, który odbył się w Mińsku Mazowieckim w ramach jakiegoś festiwalu rockowego. Mnie to chyba najbardziej podobały się... kolorowo oświetlone drzewa;)
Punktem kulminacyjnym dzisiejszego dnia był wypad na... plenerowy występ zespołu Wilki, który odbył się w Mińsku Mazowieckim w ramach jakiegoś festiwalu rockowego. Mnie to chyba najbardziej podobały się... kolorowo oświetlone drzewa;)