A dla mnie resztki z ptasiego stołu jeno...
Czy ja już się pochwaliłam, że mamy przepyszne gruszki? Aromatyczne, oszałamiające intensywnością smaku i soczystością! Wyborne! Naprawdę nie przesadzam- są wyśmienite! Szkoda tylko, że parę ładnych skrzynek gnije w trawie:( Jak się okazuje przede mną wieeelu innych amatorów doceniło rozkosze podniebienia jakich dostarczają nasze gruszki. Osy i szerszenie uwijały się jak w ukropie. Zupełnie jakby nie mogły przeboleć faktu, że nie dadzą rady zeżreć wszystkiego. Gdy gruszki zaczęły feementować, ogród opanowały rusałki ( pisałam kiedyś o pijanych admirałach- one naprawdę są pijane! Widać jak inaczej latają). Jednak największą odpowiedzialność za taki stan rzeczy ponoszą szpaki. O, tak! Ta rozwrzeszczana hołota zlatywała codziennie całym stadem obsiadając moją gruszę! I dziobała na potęgę! Wiele gruszek było tylko raz dziobniętych, ale leżały postrącane w trawie a reszty dopełniały owady. Mnie udało się zjeść ledwie cztery nieuszkodzone, przepyszne gruszki w całym sezonie! Cz-t-e-r-y!!! Ja bardzo, bardzo, bardzo lubię ptaki, no ale takie coś.?
Ps. Znaleźliśmy dogorywającego trzmiela. Dzieciaki dokładnie obejrzały owada, ba, nawet pogłaskały lekko porastające jego ciało futerko.
Ps. Znaleźliśmy dogorywającego trzmiela. Dzieciaki dokładnie obejrzały owada, ba, nawet pogłaskały lekko porastające jego ciało futerko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Rozgość się u nas i spędź miło parę chwil :)