Wschód Słońca
Znów ciążowa bezsenność... To u mnie. Ale u Mirabeeeelki? Wstała tuż po ptakach, a jeszcze przed wschodem. Rześka na tyle, by wysłuchać jednego z ulubionych opowiadań Zofii Staneckiej pt. "Basia i bałagan". No i obejrzała wschód Słońca. Zza koron wyłaniało się pięknie pomarańczowe. Zauważyła, że w ciągu dnia będzie świeciło złoto, by wieczorem żegnać się z nami ciepłem pomarańczu i czerwieni...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Rozgość się u nas i spędź miło parę chwil :)